Gdzie Wy tam jedziecie, tam każdy ma broń, drogi są tylko szutrowe, plaże zaśmiecone, niebezpieczeństwo czyha na każdym miejscu, a na rowerach nie da się jeździć.
Z takimi opiniami spotykaliśmy się przed wyjazdem na wakacje . Przyznam, że po każdej z nich, byłam coraz bardziej sfrustrowana i przerażona, jednak moja ciekawość i tendencja do podejmowania wyzwań były silniejsze od lęku przed niewiadomym. Tym bardziej że idea spędzenia urlopu w nieznanym miejscu była moim pomysłem i postanowiłam wziąć za nią odpowiedzialność. Świat roztacza tyle uroków, że szkoda czasu na powtarzanie wrażeń i uniesień
Zaskoczenie było ogromne. Pojawiło się nawet niewielkie rozczarowanie, że przygoda wakacyjna przyniesie mniej emocji niż się spodziewałam. Plaże są czyste i piękne, woda morska przypomina najpiękniejszy błękit nieba, na rowerach spędzaliśmy połowę każdego dnia , a miejscowi otaczali nas troską, co pozwalało nam czuć się wśród nich bardzo bezpiecznie i komfortowo. Ludzie byli wobec siebie i nas bardzo przyjaźni, a ze szczególną uwagą i czułością traktowali dzieci.
Kraj, pod względem turystycznym, z perspektywy przyjezdnych, rozwija się dynamicznie. Wybrzeże Adriatyku i Morza Jońskiego jest zabudowane licznymi hotelami i apartamentowcami, a liczba barów, restauracji i kawiarń wzdłuż tras przejazdowych, budzi zachwyt.
To wszystko udało się zrobić po upadku dyktatury komunistycznej, wprowadzonej przez Envera Hodże, który od 1945 roku rządził krajem. Był niekwestionowanym, jedynym władcą swojego kraju. Autokrata ten, odizolował państwo od reszty kontynentu, podsycał strach przed atakiem sąsiadów i miał obsesje budowy schronów, które można spotkać w wielu miejscach. Ponoć postawiono ich 173 371 tysięcy. Hodża i jego kumple, stworzyli miejsce przymusowej pracy dla swojego narodu.
Hodża zmarł 1985 roku, a parę lat po jego śmierci, doszło do zmiany ustrojowej. Dziś mamy tutaj demokrację. Ustrój, który docenia wolność słowa , samorządność, umiejętność decydowanie o sobie samym, wyzwala przedsiębiorczość i aktywność. Efekty nowej organizacji są widoczne w każdym momencie . Kraj rozwija się szybko, ludzie czują, że dzierżą los w swoich rękach. I w sposób widoczny to cenią i wykorzystują. Opowiadają ,że nie chcą wracać do tego co było. Rozumiem Ich mocno. Też nie chciałabym tracić wolości, którą daje pełnia demokracji.
Kraj ,który opisuję to Albania. Albańczycy podobnie jak ja, zaczynają dzień od wypicia kawy, potrafią doceniać różnorodność, są tolerancyjni i optymistycznie spoglądają na świat. W wielu rodzinach można zetknąć się z przenikaniem religii , gdzie pod jednym dachem mieszkają katolicy, osoby prawosławne, muzułmanie i ateiści. Wszyscy ze sobą rozmawiają i dzielą się opiniami.
W Albanii panuje dewiza, że religią Albańczyków jest albańskość . Zawsze wiedziałam, że podróże kształcą i łamią stereotypy.
Urszula Koszutska- psycholog, psychoterapeuta.